Zeszyt 3/2013

Pamiętnik Literacki 3 / 2013

Plik z zawartością zeszytu

Tarda loquendi facultas – tożsamość tzw. Galla Anonima w kontekście listów i epilogów „Gestów”

Plik z tekstem

Przedmiotem pracy są listy oraz epilogi w Gestach tzw. Galla Anonima, w szczególności istniejąca w nich topika. Autor buduje wielobarwny zespół topiki na podstawie własnej samoświadomości kulturowej z bardzo zamazanymi odniesieniami do realności społecznych. Największe zatem znaczenie mają te miejsca w Gestach, które przełamują konwencje czy ich nie respektują bądź zmieniają stosunek do nich. Ożywiona w ostatniej dekadzie dyskusja na temat Galla traci wiele bez ponownego rozpoznania, najogólniej rzecz ujmując, sfery literackich konwencji czy topiki.

Na zakończenie zostanie podjęty problem anonimowości Gestów ze szczególnym uwzględnieniem budowy listu poprzedzającego księgę III.

Gall jest przykładem autora, którego dzieło wchodzi w złożone związki z literaturą ustną. Gesta mogą stanowić dowód (słaby) powstającego zainteresowania romansem rycerskim w XII-wiecznej Polsce. Gall posługuje się tak samo dobrze tradycjami literackimi, jak technikami ustnego przedstawiania, które integruje w tekście przeznaczonym do cichej lektury. Przekazywanie literatury w oralnym kontakcie powoduje wyzbycie się jej pierwotnej funkcji i służy jako narzędzie dystansowania się i ustanawiania fikcji. Gall buduje napięcie między konwencjonalnymi zwrotami do słuchaczy a faktycznym sposobem odbioru przez czytelnika. Gall musiał stworzyć wysoce literackie i fikcjonalne Gesta, ażeby niejako odciąć się od ustnej i ustnie przekazywanej wernakularnej epiki. Listy stały się środkiem obrony przed tym przekazem.

Podstawową przeszkodę w jednoznacznych i pewnych ustaleniach dotyczących intendowanej i faktycznej recepcji Gestów dostrzec należy także w użytych konwencjach, które częstokroć przez interpretujących były traktowane jako rzeczywistość społeczna, podczas gdy wszystkich sformułowań Galla nie można traktować dosłownie.

Francuskie i polskie gniewy, żale i śpiewy. O erotykach Philippe’a Desportes’a i „Lyricorum libellus” Jana Kochanowskiego

Plik z tekstem

Philippe Desportes napisał obok Adieu à la Pologne 10 innych wierszy zawierających wątek polski, umieszczając wszystkie w swych cyklach erotycznych.  W trakcie wielu zmian dokonanych w wydaniach z lat 1576–1607 zaciera treści pozapoetyckie, a wzmacnia wykorzystanie tematu polskiego w topice miłosnej (polskie zimno vs płomień miłości; polska „pustynność” – alegoria melancholii vs ożywienie emocjonalne; daleka Polska staje się przyczyną kryzysu miłości) oraz tworzy lekkie i przyjemne paradoksy w stylu neopetrarkistowskim.

Jan Kochanowski zaś dąży w cyklu Lyricorum libellus do mocnych paradoksów w duchu manieryzmu horacjańskiego. Na tle pochwał dla Stefana Batorego tworzy ukryte, kąśliwe docinki pod adresem francuskiego króla-dezertera, którego sam kiedyś popierał. Pokornie stylizując siebie na poetę, który spadł z konia (oda XI), przekornie pokazuje poprzez całość cyklu, że utrzymuje się w siodle przy każdej wolcie.

„Czy sie kryć w pustym lesie?” O przekładzie i interpretacji mitu o Akteonie w ujęciu Andrzeja Zbylitowskiego

Plik z tekstem

W artykule, omawiając tłumaczenie fragmentu Metamorfoz Owidiusza (historię Akteona z księgi III, w. 155–252) autorstwa Andrzeja Zbylitowskiego, podjęto próbę ustalenia, dlaczego wierszowana interpretacja mitu (pożarcie bohatera przez psy – zadłużanie się), którą do przekładu dołączył poeta, znacząco odbiega od przedstawionej historii. Prześledzono zatem tłumaczenia Owidiusza w Polsce, przypomniano jego niesłabnącą popularność w średniowieczu i podjętą wówczas próbę, aby przystosować Metamorfozy do użytku szkolnego poprzez  komentarze alegoryczne, oraz wskazano przemiany obyczajowe (głównie łowieckie) i prawdopodobną pomyłkę translatorską, które to wpłynęły na interpretację nie tylko całego mitu, ale także na postać Akteona i Diany oraz symbolikę jelenia. Rozważania prowadzą do wniosku, że alegoryczna interpretacja w duchu średniowiecznym była nadal żywa w kręgu XVI-wiecznych humanistów, komentarz alegoryczny współistniał z nowym modelem przekładu, a historie mitologiczne w dalszym ciągu traktowano jak ezgempla, tzn. fabuły z własnym zestawem interpretacji.

Nosorożec księdza Birkowskiego, czyli symboliczne gry z czytelnikiem barokowego kaznodziei

Plik z tekstem

W lutym 1630 zmarł Stefan Chmielecki, świeżo mianowany wojewoda kijowski, wybitny wódz, który wsławił się przede wszystkim w wojnach z najazdami tatarskimi. Dwa lata później dominikanin Fabian Birkowski, kapelan królewicza Władysława, opublikował poświęcone mu dość obszerne kazanie, w którym zgodnie z ówczesną modą wykorzystał wiele osobliwych informacji dotyczących nosorożców, wydobytych głównie z dzieł dawnych i nowszych przyrodników. Utożsamiając nosorożca (do którego porównany został bohater kazania) z mitycznym jednorożcem. Birkowski skonstruował subtelną heraldyczną aluzję. Chociaż w całym kazaniu o tym w ogóle nie wspomina, jego czytelnicy wiedzieli z pewnością, że Chmieleccy posługiwali się herbem Bończa, przedstawiającym właśnie jednorożca na niebieskim polu.

Toruńskie zagadki weselne: porównania – obrazowanie – obyczajność

Plik z tekstem

Drukowane w Toruniu na przełomie XVII i XVIII stulecia zagadki weselne, pisane przez polski patrycjat, jako dzieła panegirycznej sztuki słowa (były wszak pochwałą młodej pary oraz uciech małżeńskiego łoża) przynajmniej dorównywały poziomem kultury literackiej tym szlacheckim zagadkom erotycznym, jakie zachowały się w Wirydarzu poetyckim Jakuba Teodora Trembeckiego. Mieszczańscy autorzy epitalamiów nie sięgali po metafory poetyckie, lecz poprzestawali na takich opisach, w których funkcja znaczeniotwórcza była powierzona głównie porównaniom jako temu, co naprowadzało weselne audytorium na rozwiązania zagadek. Innymi słowy: w zagadkach mamy do czynienia z obrazowością niemetaforyczną, gdyż kształtowaną znamiennymi dla poetyki gatunku peryfrazami. Poetyka zagadki rozstrzygała o tym, że różnica między weselnymi wierszami okolicznościowymi a wirydarzowymi wierszami pornograficznymi wiąże się nie tyle z odmiennymi technikami obrazowania, ile z tym, co najkrócej można określić jako słownictwo – zawsze obyczajne w drukach toruńskich i często nieobyczajne w wierszach rękopiśmiennych z Wirydarza.

Dramaturgia Jana Bielskiego na tle przemian w teatrze jezuickim w XVIII wieku

Plik z tekstem

Artykuł omawia dramatopisarstwo jezuity Jana Bielskiego z perspektywy przemian zachodzących w szkolnictwie jezuickim w połowie XVIII wieku. Ujawniają się one w utworach Bielskiego na kilku płaszczyznach: ideowej (akcentowanie kwestii obywatelskich), kompozycyjnej (powrót do klasycznej struktury pięcioaktowej, przestrzeganie zasady trzech jedności) oraz budowy świata przedstawionego. Jezuita unowocześnia i dostosowuje do potrzeb nowej dramaturgii fabułę i kreacje bohaterów. W zakresie języka i stylu tragedii Bielskiego następuje nobilitacja polszczyzny. Ponieważ jezuita był autorem stojącym na pograniczu dwóch epok, dlatego w jego dramatach obok elementów klasycystycznych znajdują się też rozwiązania popularne w dramatach barokowych (obecność postaci alegorycznych, wzbogacanie dramatów o prologi oraz intermedia, pisanie tragedii z myślą o wykorzystaniu techniki telari).

Silvae i sylwy – glosa historycznoliteracka do pewnego nieporozumienia

Plik z tekstem

Autor dowodzi w swoim artykule, że niezwykle popularną ostatnio w polskim literaturoznawstwie kategorię sylwy definiuje się kontaminując dwa różne zakresy znaczeniowe tego pojęcia: genologiczny (odsyłający do tradycji popularnego od czasów renesansu zbioru Stacjusza, zawierającego utwory okolicznościowe) i użytkowy (związany z praktyką prowadzenia przez szlachtę ksiąg domowych, zawierających notatki rozmaitej natury). Biorąc pod uwagę wypowiedzi twórców, retorów i teoretyków poezji oraz zbiory poetyckie zawierające przykłady sylw, autor stara się uporządkować zaistniały w wyniku tego stanu rzeczy bałagan pojęciowy.

Renesansowe teorie figuratywności: Peter Schade (Petrus Mosellanus)
Definicja jako źródło epigramatycznej argucji w jezuickiej teorii i praktyce

Plik z tekstem

Posiłkowanie się retoryką w procesie tworzenia poezji było dla dawnych uczonych i poetów czymś oczywistym. Pełniła bowiem wówczas tę funkcję, jaką obecnie spełnia literaturoznawstwo. Nic więc dziwnego, że odwoływano się do niej również w zakresie twórczości epigramatycznej tam, gdzie chodziło o wynajdowanie błyskotliwych konkluzji, znanych pod nazwą argucji. Zjawisko to było istotne, gdyż odpowiadało oczekiwaniom barokowego czytelnika. Mieściło się w tym zakresie, jaki można nazwać ówczesnym poczuciem estetyki literackiej. Wśród badaczy jezuickich istniało niekwestionowane przez nikogo przekonanie, że jedną z podstaw do wynajdowania odpowiednich akuminów są miejsca (loci), a pośród nich definicja (ex definitione).

Definiowanie było na gruncie barokowego krasomówstwa przebadane i jasno pokategoryzowane. W przeprowadzonych analizach nie udało się znaleźć utworu, który opierałby się na dialektycznej formie definicji. Nie można jednak wykluczyć, że istniały również próby wykorzystania i tej postaci. O wiele chętniej uciekano się natomiast do różnorodnych, również wielostopniowych, rozwiązań deskrypcyjnych. Niektórzy z poetów, jak np. Bauhusius czy Cabilleau, przejawiają widoczne upodobanie w posługiwaniu się definicją jako tworzywem utworu. Stosowanie deskrypcji nie wykluczało wprowadzania innych zabiegów, pośród których można wymienić choćby przeciwstawienia, metaforyzację, dialogizację, aliteracje czy akrostych. Język przeanalizowanych epigramatów można uznać za bogaty. Uwagę zwraca fakt, iż chętnie sięgano po sformułowania i terminy nowołacińskie. Ostatecznie w analizach jezuickiego dorobku epigramatycznego czasów baroku trzeba liczyć się zatem z faktem, że bywają utwory mocno nacechowane retorycznie, a niektóre z nich odwołują się bez wątpienia do norm rządzących definicjami.

„Chcesz być groźnym, a uciekasz...” Nad komentarzem do epinikionów moskiewskich Jana Kochanowskiego

Plik z tekstem

Autor studium stara się wyjaśnić genezę podanej przez Jana Kochanowskiego informacji o ucieczce Iwana Groźnego na daleką północ, która to informacja powtarza się w utworach opiewających zwycięstwa Rzeczypospolitej z okresu wojen prowadzonych z państwem moskiewskim przez Stefana Batorego. Wbrew twierdzeniom dotychczasowych komentatorów, autor pracy dowodzi, że wiadomość, chociaż rozmija się z prawdą historyczną, nie była tak zupełnie przypadkowa, lecz – po pierwsze – stanowi wynik zabiegu propagandowego, dla którego wzorzec najwybitniejszy poeta polskiego renesansu mógł znaleźć we wcześniejszych przekazach, a – po drugie – dokumentuje szum informacyjny, towarzyszący podówczas kampaniom wojennym. Ponadto autor zauważył, że wiadomość o rzekomej rejteradzie Iwana Groźnego zrosła się z opisami wojen batoriańskich, oddziałując także na późniejszych pisarzy, którzy przedstawiając polsko-rosyjskie stosunki zwykli twierdzić, że carowie ze strachu planowali ucieczkę przed potęgą władców Rzeczypospolitej.

W kręgu literatury antyżydowskiej w dawnej Polsce – „Prognosticon, albo zalecenie cielęcia smrodliwego [...]”
Jan z Kijan, Januarius Sovizralius, Jan Dzwonowski – dwa pseudonimy, jedno nazwisko? Rzecz o tożsamości plebejskiego poety

Plik z tekstem

Niemal od chwili naukowego „odkrycia” XVII-wiecznej polskiej poezji plebejskiej trwała dyskusja dotycząca kwestii jej autorstwa. Wątpliwości wynikały z faktu publikowania tych utworów pod pseudonimami. Historycy literatury skłaniali się ku różnym koncepcjom, uznając kwestię autorstwa za najtrudniejszą do wyjaśnienia. W niniejszym artykule przedstawiono nowe argumenty pozwalające na utożsamienie Jana Dzwonowskiego z Janem z Kijan i Januariusem Sovizraliusem. Wydaje się, że autor ten pochodził z wioski Dzwonowa i był organistą w kościele parafialnym w miasteczku Brzostek (dziś powiat dębicki, województwo podkarpackie).

Anonimowe dzieło emblematyczne na kanwie cyklu rycin „Cor Iesu amanti sacrum” Antona Wierixa z drugiej połowy XVII stulecia

Plik z tekstem

Cykl 18 miedziorytów Antona Wierixa pt. Cor Iesu amanti sacrum, do niedawana nie znany historykom literatury, zainspirował dwa wydane ostatnio cykle poetyckie z XVII w. (oba wydane w: M. Mieleszko, Emblematy. Wyd. R. Grześkowiak, J. Niedźwiedź. Warszawa 2010). Artykuł przynosi informacje o trzecim takim utworze, zachowanym w dwóch redakcjach pisanych tą samą ręką i ozdobionych tym samym zestawem rycin (kopie autorstwa Michaela Snijdersa). Pierwszą redakcję znamy z rękopisu klasztoru Klarysek w Starym Sączu, drugą z manuskryptu klasztoru Norbertanek w Imbramowicach. Pozbawione tytułu anonimowe dzieło jest książką medytacyjną dla zakonnic. Każdy z 16 rozdziałów składa się z tytułu, ryciny, tłumaczenia jej łacińskiej inskrypcji, cytatu biblijnego, dłuższej poetyckiej subskrypcji oraz pisanej prozą medytacji. Artykuł poza podstawowymi informacjami o rękopiśmiennych przekazach przynosi również krytyczną edycję przedmowy i dwóch rozdziałów, 4 i 5, porównując obie redakcje dzieła.

Z kroniki do sylwy. Wokół problemów rękopisu i druku w początkach XVII wieku. Część 2: Wiersz Macieja Stryjkowskiego w lwowskim rękopisie Ossolineum

Plik z tekstem

Artykuł jest próbą uporządkowania bibliografii dzieł Macieja Stryjkowskiego, poety i historyka doby renesansu, autora wydanej w 1582 w Królewcu Kroniki polskiej, litewskiej, żmudzkiej i wszystkiej Rusi. Punktem wyjścia są autobiograficzne wypowiedzi Stryjkowskiego, powstałe na różnych etapach jego twórczości, a zawierające pierwsze noty o utworach i zwięzłe charakterystyki jego własnych prac. Wypowiedzi te autorka szkicu traktuje jak teksty literackie epoki, a więc podlegające dyrektywie imitacji, zależne od konwencji  i korzystające z repertuaru tradycyjnych toposów. Analizy i badania porównawcze kończy postulat skreślenia z listy utworów Stryjkowskiego wiersza O wolności szlachty polskiej, jakiej nie masz pod słońcem świata, centonu, który w początkach XVII wieku skomponował wierszopis, Marcin Paszkowski, z fragmentów antytureckiego poematu Macieja Stryjkowskiego, zatytułowanego O wolności Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego (1575).

Wędrówka po staropolskich gatunkach i tematach (na marginesie tragizmu i groteski)
Rec.: Teresa Banaś, Pomiędzy tragicznością a groteską. Studium z literatury i kultury polskiej schyłku renesansu i wstępnej fazy baroku. Katowice 2007. „Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach”. Nr 2543

Plik z tekstem

Recenzja książki Teresy Banaś Pomiędzy tragicznością a groteską omawia problematykę podjętą przez autorkę książki, dotyczącą twórczości polskich sowizdrzałów, gawędziarzy skupionych w Rzeczpospolitej Babińskiej oraz  nowego spojrzenia na Treny Jana Kochanowskiego. W konkluzji recenzji stwierdza się, że opracowanie Teresy Banaś jest rzetelnym ujęciem poetyki omawianych twórców i stanowi nową jakość w badaniach nad literaturą staropolską.

Kniaźnin odczytywany na nowo
Rec.: Czytanie Kniaźnina. Pod redakcją Bożeny Mazurkowej i Tomasza Chachulskiego. (Warszawa 2010)

Plik z tekstem

Tekst jest recenzją tomu pod redakcją Bożeny Mazurkowej i Tomasza Chachulskiego, który zawiera kilkadziesiąt rozpraw – każda z nich poświęcona jest innemu dziełu Franciszka Dionizego Kniaźnina. Autorzy recenzji wskazują na przyczyny podjęcia refleksji nad poezją puławskiego twórcy w licznym gronie literaturoznawców, wyjaśniają zamysł przyświecający przyjęciu formuły „czytania” utworów „śpiewaka Temiry”, wskazują na różnorodne konteksty, w ramach których rozpatrywany jest jego dorobek, przybliżają kompozycję i redaktorskie założenia publikacji oraz podkreślają jej rangę dla dotychczasowego stanu badań nad liryką Kniaźnina.

Romantyczna Ameryka Niemcewicza?
Rec.: Elwira Jeglińska, Między marzeniem a rzeczywistością. Ameryka w twórczości Juliana Ursyna Niemcewicza. Poznań 2010. „Biblioteka Literacka »Poznańskich Studiów Polonistycznych«”

Plik z tekstem

Recenzja omawia książkę Elwiry Jeglińskiej, dotyczącą wątków amerykańskich w twórczości Juliana Ursyna Niemcewicza. Jeglińska prezentuje genezę zainteresowań pisarza Stanami Zjednoczonymi u początków jego działalności publicznej, a następnie analizuje zawarte w licznych tekstach wspomnienia z okresu wieloletniego pobytu w USA, śledząc ewolucję poglądów poety na sprawy młodego państwa. Wyłaniający się ze spuścizny Niemcewicza obraz Ameryki jest malowany przez pryzmat wygnania i prefiguruje – zdaniem Jeglińskiej – postawy oraz środki literackiej ekspresji właściwe romantyzmowi.

Korzystając ze strony wyrażacie Państwo zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. W każdej chwili możecie Państwo zmienić ustawienia cookies a także dowiedzieć się na ich temat więcej. Kliknij tutaj Nie pokazuj więcej tej informacji